Zawody – łowienie uklejek

Teraz bardzo ważna rzecz, musicie pamiętać, aby zestaw był krótszy od wędki o około 10-15 cm, dzięki czemu kiedy będziecie wyciągać rybę, wpadnie Wam prosto do ręki. Stosujcie zawsze haczyki z długim trzonkiem, o numerach 16 – 22. Na początku wiązanie ich może sprawiać trochę kłopotu, ale z czasem na pewno dojdziecie w tym do niemałej wprawy. Na końcu trzonka warto zrobić małą „kuleczkę” z lakieru do paznokci bądź kleju, która zapobiegnie ściąganiu przez ryby robaków na żyłkę, a jest to ulubiona „zabawa” uklei.
Kolej na spławik. Najlepiej stosować bardzo smukłe spławiki o gramaturze od 0,1 do 1,5 grama, w zależności od łowiska na jakim przyjdzie łowić. Wszystkie spławiki powinny mieć wspólna cechę, czyli bardzo krótką antenkę (również dolną) – dzięki temu, zaraz po zarzuceniu zestawu do wody, będą przyjmować „bojową” pozycję i nie będziecie tracić czasu czekając na ustawienie się spławika.
Oczywiście, żeby w ogóle chciał z nami „współpracować” musimy go odpowiednio dociążyć.
Ja stosuję do tego celu śruciny. Im mniejsze tym lepsze. Jeżeli chcecie możecie używać stilli – kwestia gustu, a o tym, jak wiadomo, się nie dyskutuje.

ZANĘTA

Zanęta na ukleje jest bardzo łatwa do przygotowania. Nawet nie będziecie musieli iść specjalnie na zakupy, bo na pewno w domu macie składniki, z których będziecie mogli ją przygotować. Ja najczęściej mieszam mąkę kukurydzianą z mielonymi otrębami, czasami dodaję mleka w proszku. Aby nadać jej bardziej specyficzny zapach można dodać też na przykład torebkę budyniu waniliowego. Całość mieszamy i nawilżamy wodą – najlepiej z łowiska. Po rozrobieniu Wasza mieszanka powinna mieć konsystencję „papki”. Kula po wrzuceniu do wody musi rozbić się o jej powierzchnię i zacząć smużyć. Jeżeli tak się nie stanie możecie dolać do niej trochę wody. Powinno pomóc.

Dla „wygodnickich” w sklepach są dostępne gotowe mieszanki. Nie widzę najmniejszego sensu, aby się w nie zaopatrywać, ale jeżeli ktoś ma ochotę, to proszę bardzo… Na zachętę dodam, że te naprawdę dobre kosztują koło 15 zł za kilogram, a na jedno łowienie będziecie potrzebować około 3 kilogramów. Najlepiej sprawdzają się zanęty w kolorze białym, żółtym i czerwonym. Zabierając się za nęcenie pamiętajcie, aby zanętę podać jakieś 30 cm bliżej miejsca, w którym będziecie łowić. Rzucajcie ją zawsze w to samo miejsce, ponieważ rozrzucanie jej po całym stanowisku nie ma najmniejszego sensu.

PRZYNĘTA

W zupełności wystarczą Wam białe robaki – najlepiej barwione. Jeśli będą to pinki, to… pełnia szczęścia. Na parogodzinne łowienie będziecie potrzebować ich około 1/2 litra, chyba że zrezygnujecie z dodawania robaków do zanęty – wtedy nawet „ćwiartka” może wystarczyć na parę wypadów nad wodę.

ŁOWIMY!

Na koniec kilka wskazówek, o których powinniście pamiętać. Nie ma znaczenia czy będziecie łowić rekreacyjnie, czy też na zawodach – zawsze warto się do nich stosować. Po pierwsze, zawsze zarzucajcie zestaw przed siebie, dzięki czemu będziecie mieli ułatwione zacinanie. Po drugie, starajcie się nie przekładać wędki z „ręki do ręki” podczas wyczepiania ryby, czy zakładania robaka. Na początku może wam to sprawiać kłopot, ale pozwala zaoszczędzić cenne sekundy.

I już na sam koniec – nie przejmujcie się, jeżeli na początku łowienie uklei nie będzie Wam za dobrze wychodziło. To naprawdę trudna sztuka i nawet niektórym zawodnikom, startującym od lat w zawodach, sprawia problem. Pamiętajcie, że ćwiczenia czynią mistrza.