Zimowa przynęta na ryby

Zimą rdzeń kręgowy i mózg pobudzają odrętwiałe zimowe ryby do intensywnego żerowania.

Na rdzeń kręgowy najchętniej biorą klenie. Rdzeń jest jedną z najlepszych zimowych przynęt na ryby.

Tylko nieliczne przynęty potrafią wyrwać ryby z zimowego letargu i zachęcić je do żerowania. Nic więc dziwnego, że wielu wędkarzy zazdrośnie strzeże swych sekretów. Mimo to postanowiłem zdradzić Wam moją najlepszą zimową przynętę, głównie na klenie. Jak to zwykle bywa ze wszystkimi „tajemnicami”, także i moja przynęta znana była już dawno temu naszym dziadkom. Kilkadziesiąt lat temu wędkarze nie mieli możliwości łowienia na hodowlane gnojaczki lub silikonowe białe robaki, a więc od czasu do czasu wymyślali bardzo oryginalne przynęty. Okazuje się bowiem, że w przynętę można się zaopatrzyć na przykład u masarza sprzedającego między innymi kości z rdzeniem pacierzowym. W tym momencie już jest po tajemnicy, gdyż chyba domyślacie się, że moją rewelacyjnie skuteczną przynętą na zimowe ryby spokojnego żeru, a w szczególności na klenie, jest rdzeń kręgowy.

Sam mlecz pacierzowy to jednak nie wszystko. Przynęta ta staje się łowna dopiero wtedy, gdy zanęcimy… mózgiem. Postarajcie się więc w jakiejś masarni o mózg wołowy i starannie go umyjcie. Następnie zawińcie go w płócienną szmatkę i gotujcie mniej więcej przez godzinę. Po ugotowaniu mózg stanie się twardy. Teraz należy go rozgnieść na papkę za pomocą ugniataczki do ziemniaków.

Ostrym nożem wydobywamy z kości kręgosłupa rdzeń kręgowy i dzielimy go na kawałki wielkości laskowych orzechów. Rdzeń starannie myjemy w zimnej bieżącej wodzie. Ma on krwistobiały kolor i jest doskonale widoczny w wodzie. Zapach rdzenia jest niezwykle intensywny i działa prowokująco na wszystkie ryby.

Dysponując rdzeniem i papką z mózgu możemy udać się na ryby. Po przybyciu nad rzekę od razu nęcimy mózgiem. Najlepiej użyć do tego celu stołowej łyżki. Nie muszę chyba wyjaśniać, że zimą nęcimy bardzo oszczędnie. Nawet dwie, trzy łyżki papki z mózgu utworzą w wodzie dużą smugę zapachową. Na przynętę z rdzenia łowimy metodą spławikową lub na lekką gruntówkę z przelotowym ciężarkiem.

Do przynęty wielkości laskowych orzechów idealnie „pasują” haczyki nr 6-8. Taki rozmiar przynęty bardzo odpowiada też kleniom. Nastawiając się na leszcze lub płocie, kawałek rdzenia dzielimy na pół i łowimy na haczyk nr 12. Najlepsze są tu haczyki z cienkiego drutu i o okrągłych kolankach. Rdzeń kręgowy jest stosunkowo twardą przynętą. Musimy więc zwracać uwagę, żeby grot haczyka byt zawsze odsłonięty.

Ryby, gdy wezmą po raz pierwszy „namiar” na zanętę z mózgu i oferowaną im przynętę z rdzenia, będą brały na okrągło. Zdarzają się takie dni, że efekt wabiący tej kombinacji można porównać tylko z rewelacyjnym efektem nęcącym zakrzepłej krwi bydlęcej. Od czasu do czasu opłaca się też zanęcić kilkoma kawałkami rdzenia.

Wielokrotnie przekonałem się już, że klenie i inne ryby spokojnego żeru biorą przynętę z rdzenia bez najmniejszych obaw i bardzo energicznie. Po pierwszym braniu, na następną rybę nie trzeba zbyt długo czekać. Intensywne żerowanie ryb oznacza dla wędkarza prawdziwą orgię brań. Naszym dziadkom z pewnością należą się słowa podziękowania. Szkoda tylko, że przynęta ta odeszła w zapomnienie, choć z drugiej strony, ryby z pewnością się z tego ucieszyły.